Odnoszę wrażenie, że 2020 rok przynosi ze sobą jakieś fatum, które owocuje różnorakimi wydarzeniami. Tu wybucha pandemia, tam dochodzi do zamieszek, a ulice zamieniają się w arenę zmagań na poziomie ideowym. Jeszcze brakuje, żeby zamiast rac lud wziął do ręki łuk oraz młot.
Igrzyska Śmierci w Ameryce
Może i minęło już trochę czasu od ostatnich zamieszek, ale ten temat idealnie pasuje pod kontekst sytuacyjny w serii książek Sussan Collins. W obu przypadkach spotykamy się z zapalnikiem w postaci śmierci danej osoby. Książka przedstawia Rue. Drobną nastolatkę, której jedynym sposobem na przetrwanie jest ukrywanie się w lesie.”Igrzyska Śmierci” robią z niej pewnego rodzaju symbol rewolucji. To głównie jej śmierć sprawia, że Katniss staje się przywódcą ruchu oporu i pociąga za sobą ludność do walki o utracone prawa. Pucze, krwawe demonstracje oraz środki zapobiegawcze skierowane przeciwko własnym obywatelom… Czy to nie przypomina tego, co wydarzyło się w maju? Rozumiem, Igrzyska Śmierci są zdecydowanie fikcyjnym wydarzeniem, ale zbyt wiele elementów nakłada się ze światem rzeczywistym. Rue – George Floyd; Same zamieszki przybrały krwawy charakter, ale nie był tak samo tłumione jak przedstawiła to autorka w swojej książce.
Igrzyska Śmierci w kraju nad Wisłą
Wyjedźmy za ocean i zobaczymy, co prezentuje nasza ojczyzna. Rok 2020 dla Polski jest o tyle skomplikowany, że wiele negatywnych opinii spada na nasz rząd, nasze postępowanie względem wszechobecnej pandemii, a Unia Europejska jest o krok od wydalenia nasz ze swoich struktur. Pierwsze co, to wizja zbuntowanego Panem jest bliska demonstracjom, które mają miejsce po ogłoszeniu wyniku przez Trybunał Konstytucyjny względem aborcji. Nie mam zamiaru oceniać słuszności tego działania, gdyż każdy człowiek ma inny pogląd na te wydarzenia, ale chce podkreślić bliskość tych dwóch rozbieżnych światów. Mamy lekkie podobieństwo ideowe. W książce mowa o wyzwoleniu człowieka spod rąk zimnego przywódcy, aby ratować życie i istnienie gatunku ludzkiego. W otaczającej nas rzeczywistości, demonstracje mają charakter dewastujący, a same są skierowane przeciwko całokształtowi partii rządzącej. Swego rodzaju prezydentem Snowem jest lider tejże partii, którego danych wymawiać nie muszę, bo każdy wie o kogo chodzi. Tak czy inaczej, oko czytelnika jest w stanie zauważyć, że wiele elementów obecnego krajobrazu Rzeczypospolitej można odnaleźć w świecie książek Collins. Na sam przykład, Prezydent Snow oraz jego celowe odwracanie uwagi od ważnych tematów przez mniejsze jest całkowicie wykorzystywana przez pana, którego nazwiska nie mam zamiaru wymawiać.
Igrzyska Śmierci w przyszłości?
Nie da się ukryć, że opisywane zagadnienia w serii „Igrzyska Śmierci” są uniwersalne. Osobiście polecam, aby młodzi czytelnicy mogli zajrzeć do Panem i samemu się przekonać, jak bardzo ciekawą lekturą są „Igrzyska Śmierci”. Dzięki tak ciekawej przygodzie, młody osobnik będzie mógł zrozumieć, jak bardzo ważną wartością jest siła walki oraz konsekwencja w swoich celach. Jednakże pozostaje pytanie… Czy zobaczymy sceny z tej książki w rzeczywistości? Tak. Przed nami kolejne lata, gdzie świat wisi na włosku, w krajach wybuchają protesty, a rządy będą musiały znaleźć środki na załatanie dziury koronowirusowej. Przygotujmy się na to, że przyszły rok może być jeszcze gorszym pod względem gospodarczym i ideowym. Ale ty czytelniku, możesz spróbować zrobić coś, aby twój świat był piękniejszy. Wystarczy tylko chcieć… Odnaleźć swoją Katniss Everdynn.